Voigtländer VM 15 mm 4.5 III SUPER-WIDE-HELIAR – szeroki kąt do Leica M

Szukając naprawdę szerokiego kąta do systemu Leica M, nie mamy dużego wyboru. Na szczęście wszystkie dostępne opcje są bardzo dobre.

Jaki najszerszy kąt do Leica M?

Pierwsza Leica z mocowaniem „M”, czyli M3, miała 3 ramki wbudowane w dalmierz, odpowiadające ogniskowym 50, 90 i 135 mm. Szybko okazało się, że 50 mm to jednak za wąsko do pracy reporterskiej, dlatego pojawił się obiektyw 35 mm wraz ze specjalnie skonstruowanym mechanizmem „googli” dopinanym z przodu aparatu. Kolejno prezentowane modele – M2, M4, czy M5 miały już standardowo wbudowaną ramkę 35 mm, umożliwiając komfortowe korzystanie z tej ogniskowej, bez zbędnych akcesoriów.

W 1980 roku na rynku pojawił się model M4-P, w którym dużą zmianą było pojawienie się ramki 28 mm. I taki standard obowiązuje do dzisiaj. Najnowszy model, M10-R, który można kupić w sklepie, oferuje komfortową pracę z ogniskowymi 28, 35, 50, 75, 90 i 135 mm.

A jak chcemy podpiąć coś szerszego?

Leica oferuje wiele obiektywów, które mają mocowanie „M” i szerszy kąt, niż 28 mm. Są to różne wersje stałek: 24, 21 czy 18 mm. Jednak ich praktycznie wykorzystanie jest uciążliwe. Możemy ostrzyć wykorzystując mechanizm dalmierza, ale kadrować już nie (bo w okienku widzimy obraz dla 28 mm). Żeby ustawić kadr, możemy użyć np. dopinanego w sanki lampy błyskowej, dodatkowego wizjera. To wymusza dwuetapowe robienie zdjęcia. Patrzymy w jedno okienko i ustawiamy ostrość, po czym musimy oderwać wzrok, przyłożyć oko do drugiego okienka i wykadrować.

Sytuacja poprawiła się wraz z premierą Leiki M typ 240. Tryb LiveView i dopinany wizjer elektroniczny umożliwiły pracę tym aparatem, jak typowym bezlusterkowcem. Mając dodatkowe narzędzie w postaci Focus Peaking’u można precyzyjnie ustawić ostrość i wykadrować, pomijając mechanizm dalmierza.

Najszerszy obiektyw firmowany logo Leica do systemu M, to Tri-Elmar 16-18-21 mm ze światłem f/4. Laik mógłby pomyśleć, że chodzi o obiektyw zmiennoogniskowy – typowy zoom, który posiada zakres od 16 do 21 mm. Nic bardziej mylnego! Sprawa wygląda w ten sposób, że specjalnym pierścieniem na korpusie obiektywu przełączmy się między trzema opcjami. Możemy ustawić 16, 18 lub 21 mm. Nie miałem (jeszcze) możliwości obcowania z tym (podobno) doskonałym narzędziem optycznym, ale biorąc pod uwagę testy i opinie znalezione w Internecie – jest naprawdę godny polecenia. Jak chyba wszystkie nowoczesne szkła Leiki. I oczywiście odpowiednio drogo kosztuje, bo cena używanych egzemplarzy właściwie nie schodzi poniżej 14.000 zł.

Leica Tri-Elmar 16-18-21 mm (fot.: materiały producenta)

Tańsza alternatywa

I tu wkraczają do akcji producenci niezależni, w tym znany i ceniony Voigtländer. Legendarna niemiecka marka z bogatą historią, od lat oferuje wiele ciekawych szkieł do systemu Leica M. W tym jest spory wybór szerokokątnych obiektywów. Możemy wybierać spośród kilku ogniskowych: 15, 12, a nawet 10 mm. Który wybrać? To zależy od osobistych preferencji i zasobności portfela.

Fakt, że do systemu „M” są dostępne obiektywy o ogniskowej 10 mm, to jest wynik specyficznej budowy dalmierzowych aparatów. Jak większość osób pamięta, w przypadku cyfrowych lustrzanek DSLR, najszersze szkła dysponowały ogniskową 14 mm, m.in. Nikkor 14-24 mm f/2.8 czy tańszy, manualny Samyang 14 mm f/2.8. Stosunkowo niedawno pojawiły się nowe rozwiązania z Chin, np. firmy LAOWA, która do systemu EF zaproponowała szkło o ogniskowej 12 mm. Oczywiście cały czas mam na myśli pełną klatkę.

Voigtländer 15 mm – wersja I, II oraz III

Po tym przydługim wprowadzeniu, powoli przechodzimy do bohatera tego wpisu. Voigtländer 15 mm był oferowany w trzech wersjach. Każda kolejna była lepsza od poprzedniej.

Wersja pierwsza: Voigtländer 15mm 4.5 Super-Wide-Heliar, była sprzedawana tylko z mocowaniem m39. Żeby ją podpiąć do Leiki M należy zastosować przejściówkę. Ostrzenie jest możliwe tylko przy wykorzystaniu LiveView (dla Leiki M240 i M10), lub ustawiając pierścień ostrości „na oko” korzystając z odległości hiperfokalnej. Przy 15 mm nie jest to specjalnie wymagające zadanie. Obiektyw jest bardzo mały, ma wypukłą przednią soczewkę, nie można nakręcić na niego żadnego filtra. Nie można się przyczepić do ostrości czy jakości obrazka, ale z cyfrową Leiką M jest jeden problem. Na brzegach kadru pojawiają się czerwone przebarwienia, bardzo ciężkie do usunięcia w postprodukcji. Pojawi się na ten temat oddzielny wpis.

Voigtländer VM 15mm 4.5 Super-Wide-Heliar II. Druga wersja 15-stki miała już mocowanie „M”. Pojawiła się również opcja nakręcenia filtra. Budowa optyczna pozostała taka sama jak w wersji I. Czyli czerwone przebarwienia na brzegach zdjęcia niestety nadal będą widoczne.

Voigtländer VM 15mm 4.5 Super-Wide-Heliar III

Najnowsza, najbardziej dopracowana konstrukcja. Najlepsza alternatywa dla cyfrowych aparatów serii „M”. Nie zostawia czerwonych przebarwień na rogach. Współpracuje z dalmierzem, można stosować filtry. Budowa jest bardzo solidna, pierścienie chodzą z bardzo fajnym oporem. Nie ma się do czego przyczepić.

Poniżej specyfikacja techniczna:

  • kąt widzenia dla pełnej klatki: 110 stopni
  • maksymalne wartości przysłony: f/4,5-22
  • minimalna odległość ostrzenia: 50 cm
  • budowa: 11 soczewek / 9 grup
  • średnica filtra: 58 mm
  • waga: 294 g

Jakie zdjęcia generuje Voigtländer 15 mm III?

Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć. Zaczynamy od obrobionych obrazków z Niemiec. Ciasne uliczki małych miasteczek nie są problemem dla Voigtländer’a 15 mm. Po podpięciu EVF2 do M typ 240 korzystamy z aparatu jak z typowego bezlusterkowca. Właściwie tylko do kadrowania, bo biorąc pod uwagę ogniskową – ostrość mamy właściwie wszędzie. Możemy bez problemu uwieczniać na zdjęciach całe budynki.


Pierścienie ostrości i przysłony chodzą fenomenalnie płynnie. Radość z używania tego szkła jest na najwyższym poziomie – porównywalna z obiektywami Leiki. Jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie. Również zastosowane materiały robią wrażenie. Metal i szkło to jest to, co stosuje w swoich wyrobach producent z Wezlar.

Ciężko mi napisać o tym obiektywie coś negatywnego. Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Wszystko jest przemyślane, dopracowane. A efekty w postaci zdjęć wychodzą po prostu fenomenalne. Przy niewygórowanej cenie, która jest zaledwie ułamkiem tego, do czego przyzwyczaiła nas Leica, to wygląda jak jakaś rynkowa okazja, którą trzeba docenić.

Poniżej kilka obrobionych zdjęć z Mersburga i Lidnau (Niemcy). W tle Jezioro Bodeńskie. Ostrość obiektywu jest na poziomie konstrukcji Leiki. Od brzegu do brzegu jest super. Patrząc na efekty wydaje się, że szkło ma dużo większe możliwości niż osiągi matrycy 24 MPx. Chciałbym zobaczyć, jak daje radę na najnowszej matrycy korpusu M10-R, który legitymuje się rozdzielczością ponad 40 MPx.

Podsumowanie

Jak powszechnie wiadomo, w systemie Leica M najpopularniejsze ogniskowe to 28, 35 i 50 mm. Dłuższe obiektywy – 75, 90 czy 135 mm są niezbyt przyjazne w użytkowaniu ze względu na utrudnione ustawianie ostrości. Szersze konstrukcje wymagają zastosowania dodatkowych akcesoriów, żeby można było poprawnie ostrzyć i kadrować.

Ogniskowa 15 mm jest jak najbardziej użyteczna z systemem M, co pokazują powyższe zdjęcia, jednak zakładam, że w przypadku 99% użytkowników będzie stanowiła dopełnienie kolekcji obiektywów, a nie jej podstawę.

Dlatego zastanawiając się nad szerokim kątem warto wziąć pod uwagę najnowszą konstrukcję Voigtländer’a. Super-Wide-Heliar III wykazuje się rewelacyjnymi właściwościami optycznymi, co w połączeniu z bardzo dobrą jakością wykonania pozwala z pełną odpowiedzialnością zarekomendować to szkło. Przy czym bardzo mocno namawiam do zakupu ostatniej, najnowszej wersji trzeciej. Jest najbardziej przyjazna w codziennym użytkowaniu i nie „barwi” rogów kadru na czerwono, co jest całkiem solidnym argumentem do dopłacenia kilkuset zł.

Dla fanów Leiki jedynym słusznym wyborem będzie oczywiście Tri-Elmar 16-18-21 mm. Ale biorąc pod uwagę jakość obrazka i ogromne wręcz dysproporcje w cenie zakupu, wydaje mi się, że Voigtländer spełni rolę szerokiego kąta równie dobrze, a będzie przy tym 5-6 razy tańszy.

Dla mnie, zagorzałego „Lajkarza” opcja wymiany „Voitka” 15 mm na Tri-Elmara wydaje się całkowicie pozbawiona sensu. I niech to zostanie najlepszą rekomendacją dla tego obiektywu.

Zdjęcie zrobione w porcie w Lindau na wysokim ISO: Leicam M typ 240 + Voigtländer 15 mm Super-Wide-Heliar III. Dzięki bardzo szerokiej ogniskowej mogłem zastosować bardzo długi czas naświetlania – 1/15 sek. bez obawy o poruszenie zdjęcia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments