Muzeum Kolei w Jaworzynie Śląskiej – Sony A7 IV i Summilux 50 f/1.4 ASPH
Nie jestem wybitnym miłośnikiem kolei, ale z chęcią odwiedzam miejsca związane z transportem szynowym. Tym razem miałem okazję spędzić przedpołudnie w Śląskim Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej.
Korpus SONY i obiektyw Leica
To musiało się stać. Mając w swojej torbie foto genialne obiektywy Leiki i równie wspaniały korpus SONY A7 IV, musiałem je w końcu połączyć w jeden działający zestaw. Oczywiście za pomocą odpowiedniej przejściówki. Do Jaworzyny Śląskiej zabrałem Summicron’a 28 mm i Summilux’a 50 mm. Moje dwie ulubione ogniskowe, dwa ulubione obiektywy i SONY A7 IV, którego wychwalałem w kilku poprzednich wpisach.
Przysłona szeroko otwarta
SONY ma genialnie działający, bardzo czuły focus peaking. Do tego można przypisać funkcję powiększenia obrazu w wizjerze pod jednym z przycisków na obudowie. Konfigurując w ten sposób sprzęt, można być pewnym, że ostrość będzie tam, gdzie powinna być.
To pozwala śmiało korzystać z pełnego otworu przysłony, w przypadku Summilux-a 50 mm jest to f/1.4. Można bez stresu delektować się kremowym rozmyciem tła i wspaniałą plastyką obiektywu, co z korpusem Leica M wcale nie jest takie oczywiste.
Ostrzenie dalmierzem nie jest łatwe. Im większy otwór przysłony, tym większe prawdopodobieństwo błędu. Do tego dochodzi kwestia współpracy zestawu body-obiektyw. Można wyczytać w Internecie, że w przypadku takiego Noctilux’a (f/0.95), często zachodzi konieczność wysłania sprzętu do serwisu w Wezlar, w celu precyzyjnej kalibracji jednego z drugim.
W przypadku podpięcia Leikowego obiektywu do bezlusterkowca, wszystkie dalmierzowe problemy znikają.
Jak się tym robi zdjęcia?
Bardzo przyjemnie. Summilux 50 mm ASPH jest niewielkim, lekkim obiektywem. Korpus SONY A7 IV również nie jest przesadnie duży, chociaż zdecydowanie „przytył” w porównaniu do poprzednich generacji. po kilku minutach fotografowania obsługa staje się całkowicie intuicyjna. Można skoncentrować się na „łapaniu” kadrów.
Duże wrażenie robi na mnie elastyczność matrycy. Wyciąganie z cieni, przyciemnianie teoretycznie przepalonych obszarów – tego typu operacje w Lightroom’ie nie robią wrażenia na plikach z SONY. Można kręcić suwakami w dowolny sposób, a jakość obrazka nie spada.
Wydaje mi się, że dobrym krokiem było zwiększenie rozdzielczości matrycy. 33 Mpx daje dodatkowy zapas na kadrowanie w postprodukcji, zwiększa szczegółowość na zdjęciach.
Muzeum w Jaworzynie Śląskiej
Co do samego Muzeum – mogę śmiało polecić to miejsce. Jest to typowy obiekt w „polskim stylu”. Czyli część eksponatów jest odrestaurowana, część gnije w krzakach czekając na lepsze czasy. Jest dużo kolejowego żelastwa, dużo historii i ciekawych zakamarków.
Dla fotografa to wymarzone miejsce. Można spokojnie spędzić tu kilka godzin odkrywając ciekawe motywy, porozrzucane na zabytkowym terenie.
A7 IV + Summicron 28 mm f/2
Na zakończenie kilka zdjęć zrobionych zestawem SONY A7 IV + Leica Summicron 28 f/2. Takie połączenie pracuje również całkowicie bezproblemowo. Genialna optyka Leiki w połączeniu ze wspaniałą matrycą najnowszej generacji daje bardzo dobre rezultaty.
Poniższe zdjęcia były robione w hali wachlarzowej, przy ograniczonej ilości światła, a więc przy mocno podbitych wartościach ISO (1600-3200). W takich warunkach klasę pokazuje sensor SONY, który zachwyca niskim poziomem szumów, elastycznością „wyciągania” obrazu, a także zachowaniem dużej szczegółowości.
Aczkolwiek, jeżeli miałbym wybierać, zdecydowanie wolę połączenie SONY z 50-tką f/1.4. Crona wolę używać podpiętego pod body Leiki, aczkolwiek są to moje prywatne preferencje.
Dziś trafiłem na Twoje nagrania o aparatach Leika, bardzo przyjemnie się słuchało i oglądało, wszystkie cztery, a z tamtąd trafiłem tu. Porozglądam się, fajne kadry widzę.
Dziękuję za miłe słowa i obiecuję, że przyłożę się do YouTube 🙂
A dlaczego ja nie wiem o Youtube? Linka poproszę!
Mam nadzieję, że w 2023 uda mi się ruszyć z kopyta z kanałem na YT 🙂 Oby tylko starczyło czasu…
Leica 😉