Laowa Argus 35 mm f/0.95 APO FF – niestandardowy standard dla bezlusterkowców

Zamierzasz kupić 35-tkę dla swojego bezlusterkowca? To bardzo dobrze! Stałka o klasycznej ogniskowej powinna znaleźć się w torbie każdego fotografa. Czy warto zainteresować się Laową Argus ze światłem f/0.95? Sprawdźmy!

Pierwszy z najlepszych

Przy recenzji 45-tki wspominałem, że dopisek „Argus” zarezerwowany jest dla obiektywów marki Laowa, które są „naj”. Najlepiej wykonane, najbardziej dopracowane pod względem obrazowania. Pisząc te słowa, w mojej głowie pojawia się pewna sprzeczność. Bo obiektywy Laowy, które miałem przyjemność użytkować do tej pory, były niemalże doskonałe pod każdym względem. Generowały doskonały obraz, były bardzo przyjemne w użytkowaniu. W jaki więc sposób producent zamierza wyróżnić swoją linię premium?

Na pewno czymś wyjątkowym, co niewątpliwie przykuwa uwagę, jest… opakowanie. Sztywny, wysuwany karton, elegancka grafika. Powoli celebrując unboxing 35-tki czułem się, jakbym rozpakowywał luksusowy, szwajcarski zegarek. Jakby zamiast obiektywu, w czarnej, miękkiej gąbce, miał się znajdować kluczyk od najnowszego modelu Ferrari. Pierwszy, duży plus dla Larwy Argus za niezapomniane pierwsze wrażenie.

Niestandardowy standard

Obiektywów o ogniskowej 35 mm jest na rynku bardzo dużo. Można wybierać spośród systemowych propozycji (i to zazwyczaj kilku, o różnych wartościach przysłony), są konstrukcje niezależnych producentów, często lepsze i tańsze od markowych odpowiedników. Dzisiaj, żeby sprzedać 35-tkę, trzeba się jakoś wyróżnić. Laowa postanowiła powalczyć o klienta oferując, za przyzwoite pieniądze, maksymalny otwór przysłony f/0.95. I to robi wrażenie.

Mało tego. Maksymalny otwór przysłony jest w pełni używalny. To nie jest tak, że od f/2 jest całkiem dobrze, a od f/5.6 idealnie. Laowa Argus 35 mm nie bierze jeńców i daje czadu od samego początku. Stawia poprzeczkę tak wysoko, że zaczynam się zastanawiać nad ostrością obrazka takiej Leiki Noctilux, która kosztuje jakieś 12 razy tyle, co Laowa.

Na mieście

35 mm to idealna ogniskowa do codziennej fotografii. Nieważne, czy robisz śluby, czy kręcisz się po mieście, czy fotografujesz samochody – dobra 35-tka to podstawa. A tak się składa, że Laowa Argus 35 mm f/0.95 to bardzo przyjemny towarzysz codziennych kadrów. Przyjaciel, który wystarczy Ci do wszystkiego.

Ten obiektyw jest jak sportowa, niemiecka limuzyna, która kryje pod maską mocny silnik i przyspiesza do setki w 3 sekundy z kawałkiem. Na co dzień, możesz korzystać z niej całkowicie normalnie. Pisząc wprost, przez 99% czasu za kółkiem nie będziesz miał potrzeby wykorzystywać jej niecodziennych możliwości. Jeździsz jak emeryt – delikatnie muskasz gaz, delektując się precyzyjnie pracującym układem kierowniczym oraz nienagannym wykonaniem.

Ale raz na jakiś czas, kiedy jesteś wyspany i zjadłeś dobre śniadanie, wyjeżdżasz na (niemiecką) autostradę i wciskasz przycisk „sport” na desce rozdzielczej. I na Twojej twarzy pojawia się uśmiech od ucha do ucha. Przyspieszenie wciska bezwładne ciało w fotel, a z wydechu płynie muzyka generowana przez kilkusetkonny silnik. I oto chodzi.

Taka jest Lwowa Argus 35 mm f/0.95. Normalnie – przymknięta do f/4-8, daje klinicznie czysty, doskonały obraz. Bez żadnych wpadek. Jest niezastąpionym kompanem, który pozwala cieszyć się fotografią. Tak po prostu. Ale gdzieś z tyłu głowy masz świadomość tego, że jednym szybkim ruchem możesz przekręcić pierścień przysłony na 0.95 i „dać czadu”. Ze spokojnego obiektywu zrobić mistrza rozmycia tła, który jest czymś wyjątkowym w swojej klasie.

Zalety i wady

Nie ma róży bez kolców. Niestety. Decydując się na zakup Laowy Argus 35 mm musimy pogodzić się z kilkoma niedogodnościami. Najbardziej uciążliwą jest brak styków, które umożliwiają komunikację z body. Wrzucając zdjęcia do programu do obróbki nie widzimy danych z EXIF. Także wszelkiego rodzaju profile się nie załadują. Wszystko trzeba robić ręcznie. Fotografując na zmianę kilkoma obiektywami Laowy nie wiemy, którym wykonaliśmy jakie zdjęcie. Chyba, że zapisujemy na bieżąco w notatniku. Ciekawe, czy ktoś tak robi?

Nie ma układu AF. Ostrzenie wymaga kręcenia pierścieniem. Jest to cecha obiektywu, którą trzeba zaakceptować. Coś za coś. Jeżeli super-światło jest dla Ciebie ważniejsze, niż autofocus, to Laowa Argus 35 mm jest dla Ciebie. Proste.

Konsekwencją super-światła są również rozmiary i waga. Nie jest mały, poręczny obiektyw. Duże soczewki i metalowa obudowa musi ważyć, chociaż mam wrażenie, że chińscy konstruktorzy i tak dobrze się spisali odchudzając maksymalnie konstrukcję i miniaturyzując co się da.

Podsumowanie

Nie oszukujmy się. Interesujesz się Laową Argus 35 mm ze względu na f/0.95. Ale ten obiektyw ma więcej zalet, niż tylko maksymalny otwór przysłony. Jest świetnie zrobiony, wygodny w obsłudze, świetnie wygląda. I generuje niesamowicie ostry obrazek.

Więcej zdjęć w lepszej rozdzielczości: www.flickr.com/photos/197087035@N02/albums/72177720306096805

Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments