Jeden dzień w Łodzi – co fotografować?
Łódź to miasto z ciekawą historią. Warto wybrać się do Łodzi z aparatem, żeby poszukać śladów fabrykanckiej przeszłości, a także przyjrzeć się współczesnym inwestycjom, które zmieniają wizerunek miasta.
Lokalizacje warte odwiedzenia z aparatem zebrałem w punktach. Lista jest subiektywna i obejmuje różne miejsca – ładne, brzydkie, stare, nowe, zapuszczone i wyremontowane. Wszystko wrzucone do jednego worka i porządnie wymieszane.
1. Piotrkowska + OFF
Skoro Łódź, to musi być Piotrkowska. Obowiązkowy punkt programu. O ulicy napisano już tyle, że więcej nie potrzeba. Skoro koniecznie chcemy odhaczyć ten punkt programu, to wypadałoby zrobić jakieś fajne zdjęcia. Można wziąć statyw, szeroki obiektyw i jakiś filtr szary, wybrać się na wieczorne fotografowanie. Zacząć od Białej Fabryki, dalej Kościół Ewangelicki i obowiązkowo Katedra. Po drodze jest kilka ciekawych zabytkowych kamienic, ale ciężko je ciekawie skadrować.
W części wyłączonej z ruchu, od Centralu do Placu Wolności nie dzieje się nic szczególnego. Dlatego przemierzając na nogach kolejne kilometry, moja rada jest taka: zapiąć jasny obiektyw stałoogniskowy, najlepiej coś w stylu 28 lub 35 mm i „pobawić się” w typową fotografię uliczną.
W obrębie ulicy Piotrkowskiej polecam OFF. Tu (jeszcze) czuć klimat starych fabryk. Nieodnowiona cegła, wiszące przewody, okna starego typu. Można tu zrobić ciekawe zdjęcia szerokim kątem, ale jest również wiele detali, dla których standardowa 50-tka będzie idealną ogniskową.
2. Księży Młyn + lofty Scheiblera
Ciekawe, czy kiedyś mi się znudzi chodzenie z aparatem po Księżym Młynie? Tak, to pewne, bo rewitalizacja starych fabrykanckich famuł ruszyła z kopyta i nawet znany jest termin jej zakończenia. Remont jest oczywiście potrzebny, ale… odnowione budynki zupełnie zatraciły swój niepowtarzalny klimat. Jeszcze 2-3 lata temu przechadzając się nierównym chodnikiem czuć było klimat XIX-wiecznej Łodzi. Mimo wszystko zdecydowanie polecam.
Z Księżego Młyna warto przejść na drugą stronę ulicy Przędzalnianej i obejść lofty powstałe w budynkach byłej fabryki Scheiblera. Raczej z zapiętym szerokim kątem. Poszukać ciekawie wykończonych detali na tle czerwonej cegły.
Kończąc wycieczkę nie można zapomnieć o budynku zabytkowej remizy strażackiej. O każdej porze roku prezentuje się wspaniale. O ile nie jest zastawiona przez samochody parkujące wzdłuż elewacji.
3. Manufaktura
Lista miejsc wartych obfotografowania bez Manufaktury byłaby niekompletna. Ale osobiście bardzo nie lubię tego miejsca, dlatego nie będę się rozpisywał, wrzucę tylko kilka przypadkowych zdjęć.
4. Opuszczone fabryki
Dla wielbicieli historii, a właściwie urbex-u Łódź ma wiele do zaoferowania. Jest sporo ciekawych ruin, opuszczonych fabryk, o których zapomniała historia. Tego typu zwiedzanie nie jest legalne, bezpieczne ani łatwe, ale… zależy co, kto lubi 🙂
5. Nowe Centrum Łodzi
Osobiście bardzo lubiłem stary Dworzec Fabryczny. Smród, bród. Stare Autosany na parkingu PKS-u i budy z jedzeniem żywcem wyjęte z 1991 roku. Ale tego już nie ma. Jest nowoczesny i pusty dworzec, który można bezkarnie fotografować zewnątrz. Wejście do środka z aparatem w ręku grozi upomnieniem od panów z ochrony. Trzeba się dobrze kryć.
Dalej mamy ciekawe otoczenie z ciekawie wyremontowaną EC1 na czele. Warto wybrać się tam z obiektywem do architektury. Ja kilka razy zawitałem z 24 mm tilt-shift’em i byłem zadowolony.
6. Zajezdnia Brus / lokomotywownia na Olechowie
Dla miłośników złomu wszelakiego. Stare autobusy i tramwaje na Brusie to wdzięczny temat do fotografowania. Zalecane ogniskowe: 28, 35, 50, 90 mm. Często odbywają się tam dni otwarte dla turystów, warto śledzić fanpage na Facebooku, żeby wiedzieć, kiedy dokładnie można to miejsce zwiedzić. Byłem na Brusie wiele razy. Podczas najbardziej udanego wypadu miałem ze sobą Nikona D800 z podpiętym Heliosem 58 mm f/2 – obiektywem równie starym jak prezentowane pojazdy.
Lokomotywownia na Olechowie jest ciekawa ze względu na bocznicę obok hali zapełnioną starymi lokomotywami wyłączonym z użytku. Z roku na rok wyglądają coraz gorzej. Powybijane szyby, klosze reflektorów i rdzawe zacieki to standard. Jeszcze kilka lat temu można było bez przeszkód kręcić się wśród zgromadzonych „eksponatów”. Ale od pewnego czasu pojawił się monitoring, a panowie z SOK są mało elastyczni w kwestii negocjacji wysokości mandatu.
Przed siedzibą PKP Cargo stoi ładny parowóz. Tam zrobimy zdjęcia na spokojnie, bez konieczności rozmawiania z ochroną.
7. Łódź w ruinie
Łódź pełna jest miejsc, które wyglądają jakby czas się w nich zatrzymał 60 lat temu. Stare kamienice, podwórka, klatki schodowe. Porzucone samochody, zapomniane zaułki. Polecam eksplorację kierując się wyczuciem i mając w ręku najlepiej tani, kiepsko wyglądający aparat z jasną stałką. Tak na wszelki wypadek, dla bezpieczeństwa.
8. Kapliczki w Lesie Łagiewnickim
Las Łagiewnicki idealnie nadaje się na szaleństwa gravelem, tudzież full-em (jakby ktoś nie wiedział – chodzi o rower). Można w nim pobiegać, albo przejść się z psem. Z punktu widzenia fotografii nie ma tam nic ciekawego oprócz dwóch drewnianych kapliczek, które przy sprzyjających warunkach atmosferycznych pozwalają poczynić kilka pocztówkowych kadrów. Umieszczam na liście, również ze względu na otoczenie. Wiadomo, że kontakt z naturą jest bardzo ważny mieszkając w mieście.
9. Cmentarz żydowski
Największy cmentarz żydowski w Polsce i jeden z największych w Europie. Jeżeli ktoś lubi takie wycieczki – polecam. Wstęp kosztuje kilka złotych. Teren jest bardzo duży, warto zarezerwować sobie kilka godzin na zwiedzanie. Są części mocno zarośnięte przez roślinność i zadbane alejki. Punktem obowiązkowym wartym zobaczenia są grobowce największych łódzkich fabrykantów. Warto wcześniej sprawdzić dni i godziny otwarcia bramy.
I to by było na tyle.
Jeżeli dojdę do wniosku, że powyższą listę należy uzupełnić lub uaktualnić, to to zrobię. Albo napiszę kolejny wpis.