Praga w dwa dni
Szybki wyjazd do Pragi okazał się udany, również z fotograficznego punktu widzenia. Pomimo bardzo dużej ilości turystów wypełniających każdy kąt zabytkowego centrum miasta.
Co w torbie foto?
Były to jeszcze czasy, gdy fotografowałem Nikonem. Konkretnie modelem D800, który nabyłem nowy, ze sklepu. Pamiętam emocje, które towarzyszyły mi w momencie zakupu. Byłem niesamowicie szczęśliwy mając świadomość przesiadki z amatorskiego D90 na D800, który był aparatem dla zawodowców, z niesamowitą jak na tamte czasy matrycą o rozdzielczości ponad 36 Mpx! Z drugiej strony kwota prawie 10.000 zł, którą trzeba było położyć na stole była ogromna. Zwłaszcza dla mnie, hobbysty-amatora.
Dzisiaj za 10.000 zł w sklepie foto można kupić przeciętne body z przeciętnym obiektywem. W 2012 roku za tyle kupowało się prawie najlepszego Nikona. Pieniądze miały inną wartość, a sprzęt był wyraźnie tańszy, niż dzisiaj.
Po zakupie zacząłem kompletować pełnoklatkowe obiektywy. Szkłem, które zostało ze mną do końca mojej przygody z Nikonem był Nikkor 16-35 f/4 AF-S VR. Szeroki kąt, który nie był specjalnie wybitną konstrukcją. Na szerokim kącie pojawiała się widoczna beczka, przy 35 mm delikatnie spadała ostrość. Na plus można było zdecydowanie zaliczyć możliwość nakręcenia filtrów, co wtedy nie było takie oczywiste. Budowa sprawiała wrażenie bardzo solidnej, wszystko razem pracowało szybko i precyzyjnie. Całości dopełniał skuteczny układ VR, czyli stabilizacja obrazu. Podsumowując: 16-35 był najchętniej przypinanym przeze mnie szkłem do Nikona D800. Takim duetem zrobiłem mnóstwo zdjęć i był to wtedy dla mnie wybór oczywisty, jeżeli chodzi o wyjazd do Pragi.
Kadry.
Zdjęcia obrobiłem w sposób cukierkowo-hdr’owy. Do takiej obróbki pasują chmury, które były wtedy mocno burzowe. Deszcz na szczęście spadł, ale na niebie odbywał się wspaniały spektakl. Super sprawa dla fotografa.