Leica M3 + Laowa 9 mm f/5.6 FF RL
Jeżeli coś jest głupie i działa, to nie jest głupie. Zobaczmy, jakie zdjęcia robi najdziwniejszy zestaw korpus-obiektyw, jaki można sobie wyobrazić.
Kompatybilność
Czy supernowoczesny obiektyw ze stajni Laowy będzie pasował do Leiki M z 1956 roku? Tak, będzie pasował. Mocowanie „M” nie zmieniło się od chwili premiery, czyli od 1954 roku. I chociaż zestaw Leica M3 + Laowa 9 mm f/5.6 FF RL wygląda nietypowo, to jest w pełni użyteczny. Można robić zdjęcia!
Blaski i cienie
Jak wiadomo, najszersza ramka dalmierza Leiki M3 pokazuje obraz dla 50 mm. A tu mamy ogniskową 9 mm. Pojawia się pytanie – jak kadrować? Dla szerokich obiektywów są oferowane zewnętrzne wizjery wpinane w sanki lampy błyskowej. Ale dla Laowy 9 mm FF RL próżno szukać takich udogodnień. Trzeba zatem robić zdjęcia „na oko”. Efekty zobaczymy po wywołaniu filmu. Do odważnych świat należy.
Ostrością nie ma się co przejmować. Dla f/5.6 obiektyw daje ostry obraz od 0.5 metra do nieskończoności. Także ładujemy nową rolkę Kodaka GOLD-a i ruszamy „na miasto”.
Pora na samo gęste, czyli zdjęcia
Ciężko jest skomponować kadr fotografując taką ogniskową. Najszerszy szeroki kąt na świecie wymaga innego podejścia. Trzeba się przyzwyczaić do tego obiektywu, nauczyć się z nim żyć. Ja na tą naukę nie miałem zbyt wiele czasu. Dlatego z trwogą oczekiwałem na efekty moich „ślepych strzałów” wykonanych analogiem.
Czy eksperyment się udał?
Tak. Jestem zadowolony z efektów, aczkolwiek kolejna rolka wykonana zestawem Leica M3 + Laowa 9 mm FF RL wyszłaby zapewne lepiej. Nie mam zastrzeżeń odnośnie jakości, ostrości zdjęć. Obiektyw dał sobie radę tak samo wzorowo, jak na „cyfrze”. Cieszy mnie również fakt, że stara M3-ka pomimo sędziwego wieku poprawnie naświetla kolejne klatki i daje przy tym dużo frajdy z użytkowania.
Fotografując takim zestawem trzeba brać pod uwagę okoliczności, które są bez znaczenia w przypadku typowych ogniskowych. Łatwo zrobić zdjęcie umieszczając w kadrze swoje… buty. Osoby z dłuższymi włosami również mogą mieć problem. Jeżeli opadają za bardzo do przodu łatwo zostaną uchwycone na zdjęciach.
Trzeba również uważać na bliskość fotografowanych obiektów. Patrząc w wizjer często wydaje się, że obiekt jest jeszcze daleko, tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej i przednia soczewka często znajduje się kilka-, kilkanaście centymetrów od „przeszkody”.
Laowa 9 mm to „szalony” obiektyw, który nadaje się do profesjonalnych zastosowań. Jest ciekawym narzędziem do fotografowania architektury, albo wnętrz.
U mnie, sprawdził się doskonale jako pogromca fotograficznej monotonii. Zmiana ogniskowej na tak radykalną wartość wymagała zmianę sposobu myślenia o kadrowaniu. Zwłaszcza w połączeniu z Leiką M3. Polecam ten sprzęt każdemu fotografowi!