Najnudniejszy obiektyw na świecie – Sony FE 24-105 mm F4 G OSS (SEL24105G)

Uniwersalny zakres ogniskowych, uniwersalne światło. Uniwersalne zastosowanie. Nudny wygląd, nudny obrazek. Stabilizacja. Na tym można zakończyć recenzję najbardziej uniwersalnego obiektywu od Sony i zasnąć. Z nudów.

Zero emocji

Jeżeli szukasz obiektywu, który pozwoli Ci zrobić zdjęcia o niepowtarzalnym charakterze, to… zapomnij o Sony 24-105 mm. Kup jakąś stałkę. Leikę z adapterem, Zeiss’a albo chociaż radzieckiego Heliosa. Wszystkie pozwolą Ci zrobić zdjęcia z ciekawym rozmyciem tła, winietą, często niekoniecznie ostre, z całym repertuarem wad optycznych.

Decydując się na 24-105 masz zapewne inne priorytety. O ile znasz się na fotografii, to wybierzesz ten obiektyw Sony, bo szukasz jakiegoś wycieczkowego, nieangażującego zoom-a. Albo na przykład potrzebujesz mieć coś pod ręką do robienia zdjęć Twojego dziecka, psa czy kota. Jest jeszcze jedna ewentualność. Zajmujesz się filmowaniem i doszedłeś do wniosku, że ten niesamowicie nudny obiektyw Sony będzie najlepszym kompromisem pomiędzy wydanymi złotówkami, a możliwościami, jakie oferuje.

Dla fotografa

Zastanówmy się, jakie są zalety Sony FE 24-105 mm f/4 dla osób fotografujących. Z pewnością można docenić zakres ogniskowych. Właściwie wszystko można „obskoczyć” nie zmieniając szkła. Dwa tygodnie urlopu we Włoszech, albo urodziny cioci. 24 mm wystarczy do szerokich planów i architektury. Na 105 mm i f/4 można pokusić się o robienie portretów, aczkolwiek w tym wypadku nawet tania stałka będzie zdecydowanie lepszym wyborem.

Wymiary i waga są utrzymane w rozsądnych granicach. Stałe światło f/4 jest wystarczające biorąc pod uwagę możliwości współczesnych matryc. Do tego mamy wydajny układ OSS, czyli stabilizację optyczną wbudowaną w obiektyw, która współpracuje z pięcioosiową stabilizacją matrycy. W rezultacie możemy pokusić się o zrobienie nieporuszonego zdjęcia z ręki przy bardzo długich czasach naświetlania, a nawet pobawić się w panning.

Dla filmowca

Lekki obiektyw zamontowany do body Sony A7 to idealny zestaw na gimbala. Chociaż gimbal może okazać się zbędny biorąc pod uwagę doskonałą stabilizację obrazu (w połączeniu z A7 IV). Programowalny przycisk na obudowie można przypisać do dowolnej funkcji w menu aparatu. Średnica mocowania filtrów – 77 mm.

Samo gęste, czyli jakość obrazka

Na początku napisałem, że Sony FE 24-105 mm f/4 G OSS to nudny obiektyw i swoje zdanie podtrzymuję. Biorąc pod uwagę światło, nie możemy liczyć na magiczne rozmycie tła. Bokeh jest poprawny, ale nudny. Jakość w całym zakresie ogniskowych można określić jednym słowem – wystarczająca. Nie wyróżnia się szczególnie, ale ciężko do czegoś się przyczepić.

Zwłaszcza włączając w aparacie funkcję programowej korekcji obiektywu. Korpus wykrywa model podpiętego szkła i eliminuje niedostatki konstrukcyjne – aberrację chromatyczną, winietowanie i zniekształcenia obrazu, zapisując na karcie pamięci poprawiony obraz. Idąc dalej tym tropem, niedługo sztuczna inteligencja będzie sama wybierała motyw i robiła zdjęcia. Bez udziału fotografa. Ale to temat na inny wpis.

Ostrość jest bardzo przyzwoita. Generalnie będziesz bardzo zadowolony/-a, do momentu… podpięcia pod korpus jakiegokolwiek obiektywu serii G-Master. Wtedy słowo „ostrość” nabierze nowego znaczenia. Do tego czasu można spokojnie robić zdjęcia i być w 100% zadowolonym.

Cena czyni cuda

Jeżeli robisz śluby, pewnie zainwestujesz w 24-70 GM ze światłem 2.8. Nowa wersja kosztuje ok. 12.000 zł, ale jest cholernie dobra. Jeżeli jesteś totalnym amatorem kupisz korpus z kitowym 28-70 i będziesz zadowolony, że w ogóle robisz zdjęcia. Gdzieś pośrodku jest 24-105. Przyzwoicie zrobiony, ze stałym światłem i stabilizacją. Z szerokim zakresem ogniskowych. W miarę korzystnie wyceniony.

U mnie, Sony 24-105 f/4 pełni rolę „woła roboczego” do filmowania. I radzi sobie z tym bardzo dobrze. Ciężko byłoby mi zastąpić go czymś innym.

Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments